Numerologiczny horoskop miesięczny
Horoskop numerologiczny na 2024 rok
Horoskop chiński na rok Drewnianego Smoka (2024)
Od niepamiętnych czasów ludzie zadają sobie pytanie, czy nasz świat będzie trwał wiecznie. Z niepokojem ludzie reagowali na różne przepowiednie końca świata. Rodzili się ludzie, którzy mieli wizje zagłady naszego globu i całkowitego unicestwienia ludzi przez kataklizm. Niektóre z nich szybko okazywały się nieprawdą, niektóre niepokoją nas do dziś.
Skąd się biorą prorocy i co decyduje o ich wiarygodności? Tego chyba nikt nie potrafi rozstrzygnąć, choć w Biblii w Księdze Henocha przedstawiona jest legenda, która wyjaśnia, skąd się biorą prorocy na Ziemi. Po stworzeniu świata niektórzy aniołowie zakochali się w pięknych kobietach, które chodziły po ziemi i zrezygnowali dla nich z nieba. Przybrali ludzką postać, zamieszkali z nimi, nauczyli je sekretów gwiazd i mieli z nimi dzieci. W ten sposób narodziło się plemię magów i proroków. Dlatego osoby proroków przez wieku traktowane są z ostrożnością i szacunkiem. Przecież nie ma pewności, czy aby nie przemawia przez niego jakaś siła wyższa lub mądrość nie z tego świata? A my lubimy się bać, oglądamy horrory i chętnie słuchamy o zatrważających wizjach końca świata. Na szczęście każdy kolejna data okazuje się nietrafiona.
Jedne z najstarszych i najsłynniejszych przepowiedni są przypisywane wróżkom zwanym sybille. W odróżnieniu od augurów, wieszczów, wróżbitów i jasnowidzących, którzy zajmowali się tylko przepowiadaniem losów współczesnych im władców i ludzi, sybille tworzyły również przepowiednie obejmujące całą ludzkość i losy świata wiele lat, a nawet wieków do przodu. Było ich wiele, w najważniejszych miastach greckich i rzymskich. Była sybilla perska, delficka, frygijska, erytrejska, pytyjska i wiele innych. Wergiliusz w Eneidzie i Eklodze IV opisuje, że Sybilla czyli wróżka wieszczyła w jaskini. Jej twarz w trakcie odczytywania przyszłości zmieniała się nie do poznania i wzbudzała lęk, szamotała się w szale, jej twarz czerwieniała z wysiłku. Swoje sentencje spisuje na liściach rozrzuconych po jaskini. Stąd możemy się domyślać, że sybilla mogła mieszać liście (lub rozwiewał je wiatr), na których były napisane pojedyncze słowa i odczytywała z nich nowy przekaz. Układa je według nowego porządku i pozostawia je tak, jak mają być odczytane. Najsłynniejsza sybilla, Pytia delficka, wprowadzała się w stan za pomocą dymu i roślin, których liście żuła aby wprowadzić się w stan jasnowidzenia. Wpadała w trans i zaczynała wieszczyć. Były też sybille wędrowne, nie związane z określonym miejscem, świątynią czy jaskinią. Już od VI w. p.n.e. były przechowywane Księgi sybillińskie, w których spisano proroctwa większej ilości wieszczek. Dotyczyły one dziejów miast greckich i Imperium Rzymskiego. Krążyło wiele odpisów tych ksiąg, mimo że było to zakazane. Przepowiadały "ostateczny sąd wielkiego Króla", katastrofy naturalne, plagi i komety zwiastujące koniec Imperium Rzymskiego i co za tym idzie - koniec świata. Co ciekawe, Kościół nigdy nie potępił sybill i uważał je za autentyczne. Może dlatego, że były podobne w treści do biblijnych zapowiedzi kataklizmów i do Apokalipsy św. Jana. Odczytywano w nich zapowiedź nadejścia Chrystusa i Sądu Ostatecznego. Księgi Sybilli do dziś są tłumaczone, powielane i wydawane w wielu krajach. Powstają nowe wersje sybillińskich przepwiedni. Kolejni interpretatorzy dopasowują słowa sybill do współczesnych wydarzeń.
W średniowiecznej Europie ludzie żyli w przekonaniu, że Chrystus ponownie przybędzie na ziemię i nastanie Królestwo Niebieskie, czyli koniec świata. Uwolniony też zostanie Antychryst, który pogrąży Ziemię w chaosie i doprowadzi do zagłady świata. Zostało to odczytane z Biblii, a dokładniej z Apokalipsy św. Jana, która powstała pod koniec I w. n.e. Ta księga jest matką wszystkich zatrważających proroctw wizji końca świata, jakie powstały w ostatnich stuleciach.
W naukach Jezusa często przewijało się zdanie, że zbliża się nowe królestwo i że jego królestwo nie jest z tej ziemi. Kiedy nastanie prawdziwe królestwo boże, grzesznicy zostaną ukarani, a bogobojni nagrodzeni za swój trud i wyrzeczenia. I wszyscy nagrodzenia będą żyć z Jezusem, bogiem ojcem i aniołami na wieki wieków. Czyli zapowiadali raj na ziemi. Do dziś Świadkowie Jehowy głoszą ten pogląd i czekają na to wydarzenie. Zwano ten pogląd millenaryzmem od łacińskiego słowa "millenium" czyli tysiąclecie. Bo właśnie tysiąc lat po swoich narodzinach Chrystus miał wrócić na ziemię. Koniec świata miał nastąpić 31 grudnia 999 roku. Wszyscy spodziewali się przybycia Czterech Jeźdźców Apokalipsy (które nazywały się Wojna, Zaraza, Głód i Śmierć), a po nich Sądu Ostatecznego, który nie nastąpił. Przekonanie o końcu świata w 999 roku towarzyszyło ludziom od II w. n.e., kiedy religia chrześcijańska zaczęła zdobywać coraz więcej wyznawców. Kaznodzieje grzmieli z ambon o grzechach ludzkości i konieczności nawracania się. Europę dziesiątkowały plagi, wojny i nieszczęścia, które łatwo było skojarzyć z działalnością Jeźdźców Apokalipsy. Kiedy koniec miał nastąpić, ludzie zaczęli zbierać się na placach i w trwodze oczekiwać, co się wydarzy. Koniec świata nie nastąpił. Zaczęto więc robić poprawki w obliczeniach i podawać inne daty. Lęk przed apokalipsą jest silny w naszej kulturze i mentalności do dziś. Za każdym razem, kiedy kończy się jakieś stulecie lub tysiąclecie, lęk przed końcem świata powraca.
Najsłynniejszym jasnowidzem i prorokiem, którego przepowiednie zaczęły sprawdzać się już za jego życia, jest Nostradamus. Ten francuski lekarz, astrolog i alchemik (zajmował się tak wieloma dziedzinami, że trudno je wymienić) opracował własną technikę przewidywania przyszłości. Swoje wizje i proroctwa zapisywał w formie wiersza i często tworzył nowe, nieznane współczesnym słowa. Posługiwał się też często symbolami i alegoriami, co jest charakterystyczne dla proroctw w ogóle. Wydane w dwóch częściach Centurie (w latach 1555-1588) do dziś są czytane, tłumaczone i analizowane. Nostradamus wymienia imię Hitlera (pisze je kilka razy przekręcając litery jako Hitler, Hilter i Hister) i pisze między innymi o wielkim piecu (Holocaust), do jakiego trafi pierwszy wybrany (naród żydowski), o jego podboju Azji i Afryki. Pisze o wojnach, w których będą wykorzystywane elektryczne ryby (łodzie podwodne) i niezwyczajne ptaki na dyszącą rurę (samoloty).
Nostradamus przepowiedział tragiczną śmierć króla Francji Henryka II, co przyniosło mu rozgłos jeszcze za życia. Jednak większość jego proroctw została zrozumiana i odczytana po fakcie i długo po jego śmierci. Tak było z proroctwami zagłady Nowego Jorku. Po atakach na nowojorskie wieże World Trade Center w 2001 roku odkryto, że Nostradamus pisał, że "ogień zapali się na 45 stopniach i w jednej chwili wybuchnie wielkim rozproszonym płomieniem". Nowy Jork leży na 45 stopniu szerokości geograficznej. Na 1999 rok zapowiadał nadejście "wielkiego króla trwogi". To proroctwo podgrzewało atmosferę końca drugiego millenium. Na szczęście znów kolejne proroctwo o końcu świata i zniszczeniu ludzkości nie sprawdziło się. W pismach Nostradamusa, tak jak i w innych księgach profetów, trudno nieraz odróżnić zapowiedzi klęsk, wojen i naturalnych katastrof od informacji o ostatecznej zagładzie świata. Nostradamus uważał, że koniec świata nastąpi w roku 3797 roku (tę samą datę podała żyjąca w XX wieku słynna bułgarska ślepa jasnowidz Baba Wanga). Jest to jedna z niewielu dokładnych dat, jakie podaje. Nostradamus ostrzega jednak tych, którzy będą czytać jego teksty, aby robili to z namysłem i ostrożnie. Czyli nie powinniśmy zbyt pochopnie wyciągać wniosków o końcu świata.
Ameryka również doczekała się swojego proroka i jasnowidza. Był nim Edgar Cayce, zwany śpiącym prorokiem. Żył w latach 1877-1945 i zyskał sławę za życia jako uzdrowiciel i mistyk. Niektórzy przyrównują go do Nostradamusa. Jego krytycy wytykają mu, że wiele jego proroctw nie przetrwało próby czasu, a skuteczność jego wyleczeń nie została nigdy poddana badaniom medycznym. Wielu ludzi przestało mu wierzyć, kiedy zaczął nauczać o Atlantydzie i wskazywać miejsca, gdzie wyłoni się z oceanu ta legendarna wyspa. Cayce popadał w płytki sen i głośno mówił to, co widzi w wizji. Jego sekretarka zadawała pytania, na które on odpowiadał. Z czasem organizował seanse i odczyty, podczas których ludzie ustawiali się w kolejce, aby zadać mu pytanie lub aby zdiagnozował ich dolegliwości.
Według przekazów Cayce'ego do końca 2001 r. miała zostać otwarta wielka komnata znajdująca się pod Sfinksem, obok Wielkiej Piramidy. Wewnątrz niej znajduje się podobno magiczna biblioteka, pozostawiona tam przez Atlantów, która zawiera informacje, które wstrząsną ludźmi. Na przełomie XX i XXI wieku miało nastąpić gwałtowne ocieplenie klimatu, wielkie lodowce miały się stopić, a woda zalać większość lądów. Zniknąć miała Japonia, Holandia, Nowy Jork, Los Angeles i tysiące innych miast. Na szczęście dla nas tak się nie stało. Osłabiło to jednak bardzo wiarę w jego proroctwa. Mimo to nawet wiele lat po jego śmierci dziennikarze "odkrywają" co jakiś czas zapomniane pisma proroka. Według nich zapowiedzią końca świata będzie w XXI wieku kobieta na stanowisku prezydenta USA, plaga jadowitych węży i tym podobne.
Drugim sławnym na cały świat amerykańskim jasnowidzem była Jeane Dixon. W 1956 roku przepowiedziała ona wygraną Johna Kennedy'ego w wyborach prezydenckich w 1960 r. (podała dokładną datę wyborów) oraz jego śmierć przed końcem kadencji. Wypowiedź transmitowała na żywo telewizja. Dixon była już wtedy znana ze swojej ezoterycznej działalności, prowadziła rubryki astrologiczne w wielu pismach i doradzała znanym osobom ze świata amerykańskiej polityki. Przepowiedziała nagłą śmierć Franklina Roosevelta, Mahatmy Gandhiego, Martina Lutera Kinga, Marilyn Monroe i Roberta Kennedy'ego. O swoich proroctwach mówiła, że są to wizje, przekazy telepatyczne i doznania psychiczne, których doświadcza, kiedy skupia się na pytaniu lub konkretnej osobie. Jednak nie wszystkie jej przepowiednie się spełniły. Zapowiadana przez nią III wojna światowa miała wybuchnąć w latach 80. XX wieku w Chinach i ogarnąć po kolej Rosję, Finlandię, Norwegię, Danię, Szwecję. Niektórzy uważają, że pewne jej polityczne przepowiednie były inspirowane przez CIA, tajne służby Stanów Zjednoczonych, aby wywołać panikę za żelazną kurtyną i podsycać psychozę antykomunistyczną w Stanach i na świecie.
Ta magiczna data prześladuje ludzkość od kilku lat. Kiedy tylko opadła fala strachu przed rokiem 2000, zaczęto się bać nowej daty. Niewielu przed 1999 rokiem łączyło kalendarz Majów z końcem świata. W latach 50. XX wieku zaczął o tym pisać majolog i astronom Maud Worcester Makemson, który z czasem zaczął interpretować koniec kalendarza Majów z katastrofą i zagładą. Dziś poważne media rozpisują się na ten temat i polemizują z osobami, które widzą w nim zapowiedź końca świata. Co to znaczy, że kalendarz Majów się kończy? Odpowiedź nie jest prosta, ponieważ Majowie używali trzech kalendarzy o różnych długościach cyklu. Mieli oni kalendarz, który liczy 260 dni oraz kalendarz słoneczny 365 dniowy. Te dwa cykle służyły do wyznaczania rolniczych i rytualnych świąt i pór roku. Majowie mieli jeszcze trzeci sposób mierzenia czasu w swoim kalendarzu zwany Długą Rachubą, gdzie podawało się i odliczało daty od jakiegoś momentu w czasie. Początkiem długiej rachuby mogło być jakieś wydarzenie astronomiczne (takie jak zaćmienia Słońca, przesilenia i równonoce). Daty zapisywano za pomocą hieroglifów, które symbolizowały jednostki czasu (złożone z określonej liczby dni) oraz kresek i kropek oznaczających cyfry (w systemie dwudziestkowym), podając liczbę tych jednostek. Nie jest łatwo to odczytać, dlatego wielu majologów podaje różne daty początkowe dla obecnego cyklu. Datą początkową (zerową) Długiej Rachuby według zapisów, które przetrwały do naszych czasów, jest data: 13.0.0.0.0. 4. ahau 8. cumhu. Trudno jest określić, jakiej dacie w kalendarzach europejskich odpowiada ten zapis. Za początek rachuby przyjmuje się 11 sierpnia 3114 roku p.n.e. (według naszego obecnego kalendarza), choć brane są pod uwagę również inne daty (3641 p.n.e., 3374 p.n.e., 3374 p.n.e. i wiele innych hipotez). Poprzedni cykl rozpoczął się prawdopodobnie w 8239 p.n.e. (1872000 dni ~ 5125 lat wcześniej), a obecny skończy się 1872000 dni (~ 5125 lat) po dacie początkowej, czyli 21 grudnia 2012.
Nie wiemy, co oznaczał dla Majów koniec jednego dużego cyklu i początek nowego. Wyobrażenia o katastrofie i przerażającym końcu świata współcześni potomkowie Majów przejęli z naszej kultury. To, że kalendarz Majów długiej rachuby kończy się na roku 2012 oznacza tylko, że skończy się jeden cykl, a rozpocznie nowy. Tak samo jak w naszych kalendarzach, po jednym millenium następuje drugie. 12 grudnia 2012 roku nie ma na niebie żadnych wyjątkowych układów planet, a przesilenie zimowe i początek zimy, jakie przypadają na ten dzień, nie odgrywały żadnej istotnej roli w ich kulturze. Data ta jest jednak atrakcyjna i znacząca dla naszej kultury. Powtarzająca się liczba 12 nadaje jej mistycznego charakteru i wyjątkowości.
Wszyscy, którzy czekają na koniec świata 21.12.2012 roku, twierdzą, że ta data zmieni nieodwracalnie oblicze naszego świata. Może i tak, bo z nieistotnej dla bieżących wydarzeń politycznych, społecznych i kulturalnych informacji wiele osób zrobiło biznes. Straszenie ludzi końcem świata się opłaca, w wielu krajach, tych biedniejszych, ludzie wykupują żywność i podstawowe produkty. W bogatych krajach ludzie kupują drogi sprzęt, który rzekomo umożliwi im przetrwanie (ale czego, jeśli nastąpi koniec świata?). Strach przed końcem świata stał się nawet tematem dla reklam i kabaretowych żartów. Czy będzie koniec świata? Nie, nie będzie.
W 20. numerze "Tarocisty" zapoznasz się z symboliką dziewiątek, nauczysz się odczytywać alchemiczne znaczenie karty Hierofant oraz wróżebną interpretacje karty Słońce. Prezentujemy również historię Tarota Marsylskiego, najbardziej znanej talii w historii tarota. Proponujemy też rozkłady dla samotnych: Czas na miłość, Sobie przeznaczeni i Druga szansa.
W 13 numerze kwartalnika "Astrologia Profesjonalna" znajdują się teksty o wielkich koniunkcjach w horoskopie urodzeniowym i w astrologii mundalnej, o niefortunnym położeniu Wenus, a także artykuł na temat elekcji medycznych oraz przepowiednie polityczne siedemnastowiecznego astrologa Williama Lilly'ego.
W 19. numerze "Tarocisty" przeczytasz o znaczeniu kart Gwiazda i Księżyc, zapoznasz się z bogatym zwierzyńcem w Tarocie Thota, zapoznasz się z pogłębionymi znaczeniami tarotowych siódemek. Proponujemy również rozkłady na nowe sytuacje: na pierwszą randkę, nową pracę czy nową znajomość. Dowiesz się, jakie litery i dźwięki przyporządkowane są wielkim arkanom, co może ci w medytacji z kartami.